- Dzień dobry, czy jest u pani Elbabelt?
- Nie, a kto to taki?!?
Malwinka ma nieograniczoną wyobraźnię, a jej słowotwórstwo niejednokrotnie mnie zaskakuje...
- Bo to jest mój kolega, znamy się od dwóch lat. Zna go pani, mojego kolegę, Elbabeta?
- Niestety, nie znam...
- Bo wie pani, jestem taka duża, chciałam się u pani zmierzyć, bo pani chyba ma miarkę, widzi pani, ma pani miarkę.
- Tak, mam. A po co mam panią mierzyć?
- Bo chciałam się zmierzyć, bo mój kolega Elbelt ma imieniny i chciałam wyglądać miarowo. A pani jest panią zmierzarką.
- No tak, mam miarkę... Już panią mierzę.
Mierzę. Malwina idealnie pozuje, a to podnosi rękę, a to wypina brzuszek, a to prostuje.
-Gotowe, pomierzyłam już Panią.
- Proszę mnie tam wpisać.
- Gdzie panią mam wpisać?
- Do komputera.
- A po co?
- Bo musisz zobaczyć, ile ja będę miarowo warzyć do mojej sukni.
- Dobrze, już wpisałam.
- To do widzenia.
- Do widzenia.
- Nie, a kto to taki?!?
Malwinka ma nieograniczoną wyobraźnię, a jej słowotwórstwo niejednokrotnie mnie zaskakuje...
- Bo to jest mój kolega, znamy się od dwóch lat. Zna go pani, mojego kolegę, Elbabeta?
- Niestety, nie znam...
- Bo wie pani, jestem taka duża, chciałam się u pani zmierzyć, bo pani chyba ma miarkę, widzi pani, ma pani miarkę.
- Tak, mam. A po co mam panią mierzyć?
- Bo chciałam się zmierzyć, bo mój kolega Elbelt ma imieniny i chciałam wyglądać miarowo. A pani jest panią zmierzarką.
- No tak, mam miarkę... Już panią mierzę.
Mierzę. Malwina idealnie pozuje, a to podnosi rękę, a to wypina brzuszek, a to prostuje.
-Gotowe, pomierzyłam już Panią.
- Proszę mnie tam wpisać.
- Gdzie panią mam wpisać?
- Do komputera.
- A po co?
- Bo musisz zobaczyć, ile ja będę miarowo warzyć do mojej sukni.
- Dobrze, już wpisałam.
- To do widzenia.
- Do widzenia.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz